System rejestracji zgłoszeń na Próby i Konkursy Psów Myśliwskich

Lista Artykułów

Dwa weekendy „pod psem”

Połowa sierpnia w Biskupinie to jeszcze wakacje, stąd tłumy odwiedzających skansen - wykopaliska sprzed prawie 3 tysięcy lat. Niedaleko Biskupina jest Wenecja z arcyciekawą kolekcją starych parowozów. Na sporych banerach reklamuje się park dinozaurów - atrakcji wokół jest mnóstwo. Ale to nie one od wielu lat ściągają w to miejsce miłośników i właścicieli psów myśliwskich. Tradycyjnie już dzień 15 sierpnia to największa w Polsce impreza kynologii myśliwskiej. Hubertówka u Walentego, należąca do KŁ SZARAK w Żninie z siedzibą w Biskupinie, jest miejscem, gdzie zbierają się przewodnicy psów, organizatorzy, sympatycy i sędziowie. Bydgoski Zarząd Okręgowy PZŁ w tym dniu organizuje próby pracy dla wyżłów, psów myśliwskich małych ras, dzikarzy i norowców a także konkursy norowania dla jamników króliczych i dla jamników i terierów za lisem. Tak więc rankiem na zbiórce stanęło w sumie 70 psów.
W Krajowym Konkursie Pracy Jamników Króliczych startowały 3 szorstkowłose i 1 krótkowłosy, oceniała je komisja sędziowska w składzie: Janusz Brodziński - sędzia główny - Agnieszka Pastucha i Tomasz Oset. Psy uzyskały 3 dyplomy i tak pierwszą lokatę z dyplomem I st. wywalczył MISTRAL z Przystani Wodniackiej Doroty Czaplickiej, drugą z dyplomem III st. FINA Zwycięski Bór Anny Siejkowskiej-Rybarczyk, na trzeciej lokacie wylądowała BUBBA Vera Fortuna Lucie Novotnej z Czech.
Praca psów w lisiej norze jest zawsze bardzo emocjonująca i dla właściciela psa, i dla widzów. Wygonienie lisa do I kotła nagradzane jest gromkimi brawami, potem odegrana zastaje fanfara, lis przegoniony do klatki, szczęśliwy właściciel wychodzi z psem w objęciach, do nory jest wpędzany następny lis, goni go następny pies i tak to w wielkim skrócie wygląda. Zdarza się, i to wcale nierzadko, że psy lądują po ocenie z taką samą ilością punktów - wtedy czynnikiem decydującym o lokacie jest czas przepędzenia lisa. Konkursy na lisiej norze podzielone są na dwie klasy - dla jamników (miniaturowych i standardowych) i dla terierów. W tym roku w Krajowym Konkursie Norowców im. Stanisława Czabańskiego startowało 12 jamników - standardowe szorstkowłose i krótkowłose; i 14 terierów: niemieckie teriery myśliwskie, jack russell terriery, terier walijski i parson russell terrier. Wszystkie norowce oceniała komisja sędziowska w składzie: Janusz Brodziński - sędzia główny, Agnieszka Pastucha, Krzysztof Majbrodzki, Tomasz Oset. Jamniki zdobyły 9 dyplomów I stopnia i 2 dyplomy III stopnia, a na pudle wylądowały: z I lokatą REX z Rechte Henryka Nawrota, z II lokatą LYSS Jamador Tomasza Sławińskiego i na trzecim miejscu CZANGA Złamany Szeląg Maji Wawrzyniak. Teriery wywalczyły 12 dyplomów I stopnia i 1 stopnia II. Na pudle stanęły: niemiecka terierka myśliwska AZJA Diabelski Młyn Beaty i Piotra Parolów, również niemiecka terierka DIKA z Miradzkiego Lasu Bartosza Rybarczyka i jack russell terrier CARLOS z Herbu Sapały Szczepana Bębna.
Na próby pracy dzikarzy zgłoszono 11 psów: jamnik szorstkowłosy standard, niemieckie teriery myśliwskie, płochacze niemieckie, gończe polskie i gończy słowacki. Psy oceniała komisja sędziowska w składzie: Janusz Brodziński - sędzia główny, Agnieszka Pastucha, Krzysztof Majbrodzki i Tomasz Oset. 9 psów próby - posłuszeństwo i pracę w zagrodzie dziczej - zaliczyło z dyplomami wszystkich stopni. Zwyciężył jamnik BUKI z Wejcherowskiej Bukowiny Tomasza Sławińskiego, drugi był niemiecki terier JAK z Kniei nad Browiną Patryka Adlera, na trzeciej lokacie stanęła niemiecka terierka DAGA VOM ASSTRAATA Jana Cichego.
Wyżej opisane próby i konkursy rozgrywane były w obiektach zamkniętych, tylko konkurencja „posłuszeństwo” odbywała się na skraju lasu. Natomiast próby pracy wyżłów i psów myśliwskich małych ras, które miałam przyjemność sędziować, przeprowadzane są w terenie. Organizatorzy zapewniali, że okoliczne pola i łąki tudzież zarośla nad brzegami jezior obfitują w zwierzynę drobną - bażanty i kuropatwy. Na próby zgłoszono 20 wyżłów - wyżły niemieckie krótkowłose, szorstkowłose, węgierskie krótkowłose, weimarskie krótkowłose, mały munsterlander, pointer i seter szkocki - i 9 psów myśliwskich małych ras - płochacze niemieckie, springer spaniel angielski i rzadki u nas, ale coraz bardziej popularny springer spaniel walijski. Od wielu lat obserwuję próby polowe wyżłów i w tym roku, właśnie w Biskupinie, zgłoszono niewiele wyżłów z Wysp Brytyjskich. Sędzią głównym był Janusz Brodziński, a w skład komisji sędziowskiej weszli: Paweł Bocianowski, Tomasz Oset, Jakub Rudziński, Sylwester Tułodziecki i niżej podpisana. Po ocenie skłonności do pracy w wodzie i reakcji na strzał psy ruszyły w pole. Rzeczywiście łowisko okazało się wystarczająco bogate w ptaki, by można było ocenić pracę wszystkich psów. Jak zwykle trafiały się osobniki z niezłym nosem, ale dość skutecznie wyhamowane przez właścicieli - nie oddalały się zbyt daleko. Były i takie, które szybko i szeroko biegły „na horyzont”, ale nie miało to nic wspólnego z okładaniem pola i poszukiwaniem zwierzyny. Pięknie pracowały psy Marka Pudełko, rodzeństwo z jednego miotu, które w rezultacie zajęło całe pudło. Ich zachowanie w polu nie pozostawiało żadnych wątpliwości, że te psiaki doskonale wiedziały po co to pole, bieganie i wietrzenie. Pamiętam pracę ich ojca, Malamkozi SOMY, kilka lat temu na krajówce wyżłów w Rokosowie i sądzę, że jego potomstwo powtórzy karierę użytkową ojca. Dla porządku napiszę jeszcze, że wyżły wypracowały 10 dyplomów I stopnia, 2 dyplomy II stopnia i 2 stopnia III. A zwycięska trójka to: ALICE, ALMA i ARNO Wunderfeld, wyżły niemieckie krótkowłose.
Płochaczom udało się znaleźć, oprócz bażantów, stadko kuropatw i to głównie one weryfikowały cechy wrodzone psów. Przedstawiciele małych ras w sumie zdobyli 5 dyplomów I stopnia i 2 dyplomy stopnia III, a pierwsza trójka przedstawiała się następująco: OGI Węgorzewski Postrach Jacka Lubiaka, KAMIR Kukrzysko Andrzeja Edela i ASTA z Mosińskich Borów Macieja Budnego - wszystko to płochacze niemieckie.
Całe to towarzystwo stanęło na zbiórce na zakończenie imprezy. Pracę poszczególnych grup psów omawiali sędziowie oceniający je, a dyplomy, medale, puchary i atrakcyjne nagrody wręczali: sędzia główny Janusz Brodziński i Prezes ORŁ w Bydgoszczy Bogusław Chłąd. 
Po południu w szranki stanęły retrievery. Po raz kolejny odbyły się Zawody Retrieverów na Dummy. Zawody przeprowadzono w dwóch klasach: D-Open i D-0. Ciągle tymczasowy regulamin dopuszcza możliwość startu tego samego psa w obydwu klasach, ocena „0” za jedną z konkurencji nie wyklucza psa z zawodów i nie jest przeszkodą w uzyskaniu przez psa dyplomu. Założeniem twórców tego rodzaju pracy z psem było przygotowanie go do roli pomocnika myśliwego, kiedy doskonale wykształcony w aporcie dummy zwierzak bez trudu poradzi sobie podczas polowania „zamieniając” niejako aport sztuczny na kaczkę czy bażanta. Przełożenie jednego rodzaju aportu na drugi świetnie sprawdziło się następnego dnia podczas konkursu pracy retrieverów, gdzie te same psy, poprzedniego dnia aportujące dummy, doskonale poradziły sobie z postrzałkami. Wróćmy jednak do piątkowego wieczoru. Na zbiórce stanęło 9 retrieverów. Miałam okazję obserwowania pracy psów startujących w klasie D-0 - zdecydowanie łatwiejszej od tej drugiej. W tej grupie pracę z sukcesem zakończyły 4 psy. Pierwszy był ARAPAHO AMADORADO Lavondyss Elżbiety Okoń, drugi Eo Ipso MAGNUM OPUS Katarzyny Michalak, trzeci TAROT ROCH z Borowskich Stawów Krzysztofa Gostyńskiego i czwarty SCOOBY z Koła Św. Huberta Grzegorza Dudy. Pierwsza trójka z drugiej klasy zawodów - D-Open - uplasowała się następująco: ZABALA ZAVA Herbu Zadora Grzegorza dudy, ZULANA REWA z Borowskich Stawów Krzysztofa Gostyńskiego i EASTER BLUE SKY Narnia Baltica Moniki Krelli. Dobrym duchem zawodów na dummy była Małgorzata Zaorska, która przygotowała dokumentację, opracowała wyniki i jeszcze ... przygotowała teren zawodów.
W sobotni ranek, 16 sierpnia, na zbiórce stanęli uczestnicy konkursu pracy retreverów. Stawiły się 3 labradory i 1 golden retriever startujące w klasie A - dla młodych psów, które nie ukończyły w dniu konkursu 24 miesięcy. Do klasy B - dla psów dorosłych - zgłoszono 7 labradorów, 3 goldeny i 4 flaty. Pracę psów w klasie A oceniała komisja w składzie: Agnieszka Pastucha i Tomasz Oset - sędzia główny. Psy konkurujące w klasie B oceniali: Leszek Siejkowski - sędzia główny - Agnieszka Pastucha, Paweł Bocianowski, Krzysztof Majbrodzki, Tomasz Oset, Jakub Rudziński. Sylwester Tułodziecki i niżej podpisana. Tego dnia przypadło mi sędziowanie markingu - typowo retrieverowej zdolności zapamiętywania miejsc upadków zwierzyny. Ta właśnie zdolność, jak i nadzwyczajne posłuszeństwo, to cechy odróżniające tę grupę psów od innych ras psów myśliwskich. Psy bez większych problemów odnajdywały rzucane kaczki i bażanty. Tej konkurencji nie zaliczył tylko jeden młody pies, który pierwszego w swym życiu bażanta zobaczył tuż przed przystąpieniem do konkurencji. Otrzymane „0” wykluczyło go co prawda z dyplomu, ale nauki, jakie tego dnia pobrał, z pewnością będą przydatne podczas dalszego szkolenia.
Psy wywalczyły 3 dyplomy I stopnia, 4 dyplomy II stopnia i 1 dyplom III stopnia. Pierwszą lokatę zdobył flat coated retriever Compendio EYRAN Marka Szymczaka, drugi był LIGUSTR Cotoneaster - labrador retrieverWładysława Hoffa, trzeci AZURA Aspa - golden retriever Renaty Wróbel-Radeckiej.
W klasie A sędziowie nie przyznali dyplomu I stopnia. Psy zdobyły 3 dyplomy II stopnia i 1 stopnia III. A zwycięska trójka wyglądała tak: ZETOR Cotoneaster Joanny Michalik, She Is Like The Wind FOR PLEASURE Moniki Faleńskiej i AMIR WERY Syberia Jana i Elżbiety Michalskich - wszystkie psy to labradory. Na kończącej imprezę zbiórce wręczono dyplomy, medale, puchary i nagrody po czym wszyscy zmęczeni, ale i szczęśliwi, rozjechali się do domów.
Dwa tygodnie później, 30 sierpnia, zjechaliśmy do Biskupina prosto z konkursu norowców w Godurowie i trafiliśmy akurat na tę część konkursu jamników wszechstronnych, gdzie psy wyganiają lisa z nory. Był to już XVI Międzynarodowy Konkurs Pracy Jamników Wszechstronnych. Zgłoszono 11 psów, wszystkie to jamniki szorstkowłose standard. Można by rzec, że ta jedna impreza „załatwia” kilka konkursów: norowców, dzikarzy i tropowców. I regulamin dopuszcza by pies, któremu powinęła się łapa w jednej z konkurencji, otrzymał dyplom z tego konkursu, z którego konkurencje zaliczył pozytywnie. Te konkursy to wybitnie biskupińska specjalność. Niektóre zarządy okręgowe podejmują próby zorganizowania takich konkursów, ale na jednej imprezie sprawa się zwykle kończy. Z przyjemnością więc obserwowaliśmy ostatnie zmagania jamników wszechstronnych.
W końcu przyszedł czas zbiórki i ogłoszono wyniki obydwu konkursów rozgrywanych tego dnia w Biskupinie. W XX Międzynarodowym Konkursie Pracy Jamników Króliczych startowało 7 psów, przyznano 4 dyplomy I stopnia i 2 dyplomy II stopnia. Pierwsze trzy lokaty należały - w kolejności - do: jamnika szorstkowłosego Vostok Zapad MARGO Vladimira Mayakina z Rosji, jamnika długowłosego WINNIFRED WOODY Anamusunamon Kateriny Safarikovej z Czech i jamnika szorstkowłosego ORESTEA OSIRIS Kalokogathia Fai Martina Kovaca z Czech. Ten konkurs oceniali sędziowie: Henryk Nawrot - sędzia główny - Tomasz Oset i Jarosłav Svec.
W XVI Międzynarodowym Konkursie Pracy Jamników Wszechstronnych komisja sędziowska w składzie: Henryk Nawrot - sędzia główny- Janusz Jedliński, Tomasz Oset i Jaroslav Svec przyznała 2 dyplomy I stopnia, 4 dyplomy II stopnia i 1 dyplom III stopnia. Na pudle na pierwszej lokacie stanął CZARDASZ Złamany Szeląg Iwony Żuczek. Pies otrzymał jeszcze tytuł „Zwycięzca pracy myśliwskiej jamników wszechstronnych roku 2014” oraz CACIT i CPC. Druga była DUMA z Siwcowego Grodu Grzegorza Siwca, na trzeciej lokacie stanęła CZANGA Złamany Szeląg Maji Wawrzyniak.
Następny dzień był równie pracowity, psy startowały w konkursach na norze lisiej i króliczej, konkurs dla najmniejszych jamników miał rangę międzynarodową, dla goniących za lisem - regionalną. Do XXI Międzynarodowego konkursu Pracy Jamników Króliczych zgłoszono 4 jamniki długowłose i 2 szorstkowłose. Psy oceniała komisja w składzie: Tomasz Oset - sędzia główny, Jarosław Svec i niżej podpisana. Psy zdobyły 3 dyplomy I stopnia i 1 dyplom II stopnia. Na pudle stanęły: RED ROSE Figoland Svetlany Orlikovej, Vostok-Zapad SHTURMAN Vladimira Mayakina i ORESTEA OSIRIS Kalokagathia Fai Martina Kovaca.
Zaraz potem sędziowie „przeprowadzili się” na teren lisiej nory zyskując nowego sędziego głównego - został nim Leszek Siejkowski. W tym Regionalnym Konkursie Norowców dla Jamników startowało 14 psów: 11 szorstkowłosych standardów, jeden standard długowłosy i 1 szorstkowłosa miniatura. Padał deszcz, jeden lis wykazywał się niezłomną wolą postawienia się psom, ale największe wrażenie zrobił jamnik długowłosy, przez kogoś z obsługi nory przed startem nazwany żartobliwie „mopem”. Już pół minuty po otwarciu kotła okazało się, że to nie mop czyści norę z lisa, a tajfun! Czas przepędzenia lisa 26 sekund, a po podsumowaniu okazało się, że sympatyczny gość ze wschodu wygrał. Komisja przyznała 11 dyplomów I stopnia, 2 dyplomy II stopnia i 1 stopnia III. Pierwszy - najszybszy - był Dvinskie Zori SHOLKOVAYA NOCH Evgenii Khlebnikovey, zaraz za nim LYSS Jamador Tomasza Sławińskiego, na trzeciej lokacie miniaturowy Lisego Nosa USLOVNY ZNAK I. A. Skrynnika. Podsumowania, wręczenia dyplomów i nagród dokonał sędzia główny Leszek Siejkowski.
Biskupińskie imprezy kynologiczne zwykle są doskonale zorganizowane, w czym niemała zasługa silnej ekipy bydgoskich kynologów z Vice Prezesem ORŁ Leszkiem Siejkowskim na czele. Tak było również w tym roku i tak pewnie będzie w latach następnych. Do zobaczenia!

Hanna Hubaj-Ludowicz